Jest późne popołudnie 9 lutego 2018 roku. Dwa wilczki wraz z przyboczną Hathi wyczekują przybycia Akeli 2. Gromady Poznańskiej. Zostało jeszcze 10 min do odjazdu pociągu! Co się stało? Czyżby Shere-Khan znowu zakradł się w te strony i opóźnił dotarcie na miejsce szefowej gromady? O, już jest! Już widać zdyszaną Akelę z dużym plecakiem przedzierającą się przez tłum ludzi na stacji niczym przez dżunglę. Ale nie jest ona sama. Ktoś jeszcze z nią idzie. Tak, to wilczek Klara. Dzielnie próbuje dotrzymać jej kroku. W ręku niesie totem - chlubę naszej gromady. Wszyscy zasiadają w wagonie i oddychają z ulgą. Możemy już jechać. 3-4 minuty, pociąg rusza. 3 wilczki i dwie przewodniczki rozpoczynają kolejną przygodę. Jadą do Mogilna, by wraz z wilczkami dziewczynkami z Torunia, Akelą Agą i Bagheerą spędzić wspólnie czas na trzydniowym zimowisku.
Czy wyjazd się udał? Co przeżyła 2. Gromada Poznańska? Kto najbardziej pobudził wilczkową wyobraźnię? Dowiecie się tego czytając poniższą relację:)
JAK AKELA WĘCH UTRACIŁA
Wilczki 2. Gromady Poznańskiej wędrują przez oświetlony latarniami park. Podziwiają Mogileńskie Jezioro, które najwyraźniej lekko wystąpiło ze swojego koryta i przyczyniło się do utworzenia ślizgawki na ścieżce. Ostrożnie omijają zlodowaciałe odcinki drogi i dzielnie wędrują z plecakami w kierunku klasztoru. Docierają do kościoła wyglądającego trochę jak ich miejsce docelowe. Uradowane zaczynają szukać wejścia. Coś się nie zgadza! Grupa okrąża kościół zdezorientowana. Szefowa wyciąga telefon i dzwoni. No tak! Trafiły do pewnego kościoła zamiast do klasztoru. Co za heca! Wilk przewodnik zgubił trop:)
Cisza i spokój. Długie ciemne korytarze lekko budzą grozę w wilczkach poznańskich. Od czasu do czasu pojawiają się na nich postaci w ciemnych strojach ze spiczastymi kapturami. Kim są ci ludzie, z jednej strony budzący respekt, z drugiej intrygujący dla członków naszej gromady? Tak, to są ojcowie i bracia kapucyni, którzy bardzo serdecznie i otwarcie gościli nas w swoim klasztorze przez trzy dni.
Wilczki musiały się nieco oswoić z ich wyglądem, jak i tajemniczą atmosfera miejsca, by przekonać się, że Akela wybrała świetną "miejscówkę" na zimowisko. Jeden z braci kapucynów oprowadził je po obiekcie i poopowiadał ciekawie o klasztorze i jego historii. Pokazał rożne zakamarki, które pobudziły ich ciekawość. Zaprosił także wszystkich uczestników zimowiska na Mszę świętą dla dzieci i nieraz odwiedził ich w trakcie wilczkowych zajęć.
Późnym wieczorem wilczki z jednej z szóstek dostają misję specjalną: wywabić wszystkich z pokojów poza wilczkiem Zuzią. Na dole w jadalni już przygotowuje się niespodzianka. Akela Gosia z pomocnicami układa napis ze świeczek w kształcie litery Z. Obie gromady chowają się pod stołem i czekają. Świeczki zostają zapalone, gaśnie światło. Wszyscy wyczekują w napięciu przybycia Zuzi z zawiązanymi oczami i prowadzącej ja Akeli.
Drzwi otwierają się. Wilczki wstrzymują oddech. Zuzia staje przy świeczkach i czuje coś ciepłego. Rozpoznaje Czerwone Kwiecie. Chusta zostaje rozwiązana. Zuzia otwiera oczy i patrzy na świecąca literę Z. Po chwili wilczki wyskakują z ukrycia z radosnym "Sto lat". Zuzia uradowana dziękuje za nietypowy prezent urodzinowy.
GDZIE PODZIAŁA SIĘ DZICZYZNA?
Wielka Gra powoli dobiega końca. Przed wilczkami ostatnie zadanie: przypasować postaci z Księgi Dżungli do kategorii: "wrogowie" i "przyjaciele Mowgliego". Stoją na dziedzińcu i wspólnymi siłami próbują poprawnie wykonać polecenie. Już ostatnia postać, jeszcze chwilkę i ...nagle daje się słyszeć przeciągle Auuuuu....Słychać szybkie kroki na korytarzu. To Akela Gosia szykuje ostatnią niespodziankę! Wilczki czym prędzej ruszają za jej głosem. Dopadają ją przy klatce schodowej. Dowiadują się, że dostaną smaczny podwieczorek. Wszystkie liczą na upolowanego dzika:) Już wiedzą, że Akela ukryła to "coś" w plecaku.
Pierwsze wilczki dopadają kryjówki i nagle odkrywają ze zdziwieniem, że ....są na diecie:( W plecaku zamiast pysznego zwierza odkrywają mnóstwo mandarynek. Dobre i to, stwierdzają po chwili. Każdy chwyta swój owoc i rusza do jadalni na Ucztę Ikkiego.
MISTRZOWIE SĄ WŚRÓD NAS
Wyszywanie i haftowanie wcale nie wyszły z mody. Przekonały się o tym wilczki z 2. Gromady Poznańskiej i ich koleżanki Torunianki. Akela Aga wprowadziła je w tajniki tych robótek cierpliwie odpowiadając na pytania. Czasami mulina bywała niesforna, czasem szydełko i wełenka dawały w kość, jednak po jakimś czasie zręczne łapki opanowują nową technikę. Wilczki już wiedzą, kto jest mistrzem prac manualnych i kto na obozie letnim szczególnie zadba o ich rozwój w tym kierunku.
Nie żałujemy, że pojechałyśmy. Bawiłyśmy się bardzo dobrze. Już niebawem Igraszki wilczkowe, a latem obóz pod namiotami. Mamy nadzieję, że przy kolejnych wyjazdach będzie nas więcej. Na pewno jednak nieraz jeszcze o nas usłyszycie:) Do zobaczenia!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz